Substancje będące produktem działalności pszczół od dawna znajdują zastosowanie w medycynie i kosmetologii. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę z tego, że dobroczynna moc zawarta jest nie tylko w wosku, ale także w jadzie pszczelim, który przebojem wdziera się na rynek kosmetyczny.

Apitoksyna, powszechnie nazywana jadem pszczelim, od dawna wykorzystywana w leczeniu różnych schorzeń. Substancja będąca syntezą białek i toksycznych peptydów wykazuje dobroczynny wpływ przy leczeniu stanów reumatycznych, alergii oraz wirusa HIV. My jednak zajmiemy się dobroczynnym oddziaływaniem toksyny na skórę.

Krem z jadem pszczelim działa na zmarszczki niczym botoks

Stosowanie kosmetyków z zawartością apitoksyny wykazuje działanie podobne do samego użądlenia pszczoły, oczywiście bez efektu silnego bólu. Głównym składnikiem jadu jest mellityna. Aplikacja tej substancji wywołuje podrażnienie skórne, które objawia się w postaci krótkotrwałego uczucia mrowienia. Jej działanie stymuluje organizm do zainicjowania procesów odnowy skóry – w miejscu zastosowania apitoksyny wzmaga się krążenie krwi oraz produkcja elastyny i kolagenu.

Efekt? Krem z jadem pszczelim działa na zmarszczki poprzez pobudzenie produkcji naturalnie występujących w skórze protein. Tkanki zostają wzmocnione, poprawia się poziom napięcia i elastyczności cery, skóra zostaje głęboko nawilżona. W rezultacie zmarszczki zostają wygładzone, wyrównuje się koloryt, a cera zyskuje zdrowy wygląd.

Nie należy jednak zapominać, że apitoksyna jest bardzo silnym alergenem. Przed pierwszym użyciem kremu warto zatem przeprowadzić prosty test alergiczny – niewielką ilość preparatu należy nałożyć na wewnętrzną stronę przedramienia. Jeżeli po kilkunastu minutach pojawi się zaczerwienienie, należy przeprowadzić dokładne badania w specjalistycznym gabinecie.

Dowiedz się również, w jaki sposób dobierać olejki i dlaczego warto je stosować wg karodos.pl

Jeśli preparaty z jadem pszczelim nas uczulają, to warto skorzystać z innych, o sprawdzonym składzie np. z kremu przeciwzmarszczkowego Richevon.

Jak pozyskiwany jest jad pszczeli?

Pewne kontrowersje może wzbudzać samo pochodzenie substancji, która ma przywrócić cerze zdrowy, promienny wygląd. Spokojnie, jad pszczeli jest otrzymywany w procesie, który jest całkowicie bezpieczny dla owadów, czyli innymi słowy – żadna pszczoła nie została poświęcona w służbie przemysłowi kosmetycznemu.

Do pozyskiwania apitoksyny używane są specjalnie przygotowane w tym celu szklane płytki zaopatrzone w przewody elektryczne. Owady pobudzane delikatnymi impulsami zaczynają wydzielać jad, jednak nie tracą żądła, które po prostu nie może zakotwiczyć się w twardej tafli. Substancja pozostaje na powierzchni szkła, natomiast pszczoły mogą powrócić do ula.

Bibliografia

1. Miczka A., Roślinne komórki macierzyste w kosmetykach, 2016
2. Carlo A., Anna M.M., Chiara S., and Donatella V., Stability studies of new cosmetic formulations with vegetables extracts as functional agents, 2001

7 komentarzy

  1. E tam nie chce mi się wierzyć jad żmii i śluz ślimaka też niby taka rewelacja a kupiłam takie kremy sobie to potem musiałam wciskać znajomym bo nic a nic nie pomogły a szkoda mi było wyrzucić bo to nie są tanie rzeczy

  2. Kurna ja mam uczulenie to może bym sobie usta smarowała to by mi powiększyło, co wy na to ? 😀
    a tak serio to mam richevon i muszę przyznać że całkiem całkiem

  3. Chyba muszę coś takiego spróbować. A są takie zabiegi w salonach kosmetycznych?? Tzn takie że wtrzykują taki jad? Bo już słyszałam że można nawet można tłuszczem własnym wypełnić i osoczem więc pewnie i coś takiego już wymyślono 🙂

  4. Jad pszczeli? To ja podziękuję. Wolę naturalne sposoby, serum Richevon spełnia moje oczekiwania 🙂

Skomentuj Ivanka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *